27.FUCKDEMONS - Znajomych rany tekst lyrics

27.FUCKDEMONS – Znajomych rany

za duzo lez sprawilo ze nie umiem byc juz normalny
coraz wieksze problemy ja zostaje nadal tym samym
niszcza mnie smutki i znajomych rany
chcialbym normalnie wstac z lozka kiedy jakos budze sie tym ranem
prosze cie panie
nawet nie chodzi o szanse
nie chcce nigdy by bylo jak dawniej
nie chce mysli skacze
problemy ze soba nie wiem czy dam rade dalej
i tak nie mam psychy siebie skonczyc wszystko rozwala mi banie

(ZWROTKA 1)
dostalem filmik jak moj brat chce popelnic samobojstwo i
choc na szczescie przetrwal dalej nie potrfie usnac
w tym swiecie jest tyle wad dlatego depresja jest pustka
nie umiem skumac siebie ziomal a na pomoc za pozno

DZIEN ZLAMANEGO SERCA chociaz mysle dalej O NIEJ
SPALONA ROZA czeka nadal na twoja odpowiedz
ta OSTATNIA BUTELKA ktora rzucilas mi w ogien
pobiegne dalej za nia OBIECUJE chocbym stracil glowe

wiem ze mocno zawinilem ale nie chce ciebie ranic ani nie chce cie na chwile
przerazaja mnie te dragi czemu sie uzalezniles
nie umiem w oczy sie patrzyc przeraza mnie moje zycie

(REFREN)
za duzo lez sprawilo ze nie umiem byc juz normalny
coraz wieksze problemy ja zostaje nadal tym samym
niszcza mnie smutki i znajomych rany
chcialbym normalnie wstac z lozka kiedy jakos budze sie tym ranem
prosze cie panie
nawet nie chodzi o szanse
nie chcce nigdy by bylo jak dawniej
nie chce mysli skacze
problemy ze soba nie wiem czy dam rade dalej
i tak nie mam psychy siebie skonczyc wszystko rozwala mi banie

prosze cie odbierz bo nie mam juz serio wiecej sil w sobie
i nie wiem co robic jak trzymam pistolet
przy jebanej skroni oddycham spokojnie
choc wszystko sie wali wygladam okropnie
juz nie mam odwagi bo mowisz mi odejdz
a gdzie ja nie pojde to tocze ta wojne
chce mowic serio ze tu bedzie mi dobrze
ale szczerze to nie umiem widzac co robie

moja dusza nawet nie jest w dorbym ciele
chociaz oni mnie kochaja nigdy nie pokocham siebie
chcialbym nie budzic sie rano
przepraszam za wszystkie bledy
przemysle to wszystko na noc
nie umiem zrobic se przerwy
w tym gdzie to by sie przydalo

za duzo lez sprawilo ze nie umiem byc juz normalny
coraz wieksze problemy ja zostaje nadal tym samym
niszcza mnie smutki i znajomych rany
chcialbym normalnie wstac z lozka kiedy jakos budze sie tym ranem
prosze cie panie
nawet nie chodzi o szanse
nie chcce nigdy by bylo jak dawniej
nie chce mysli skacze
problemy ze soba nie wiem czy dam rade dalej
i tak nie mam psychy siebie skończyc wszystko rozwala mi banie

27.FUCKDEMONS - Znajomych rany tekst lyrics
27.FUCKDEMONS – Znajomych rany