Nie próbuj dobijać mnie, bo nie wyjdzie ci to
Wiele razy z kolan powstałem, kurwy i co?
Dłoń do dłoni czy broń na skroń?
Nie próbuj czytać mi w myślach, bo przeczytasz horror
Kiedy robię phone call do ciebie, to nie mów mi: “dość”
Miała być blisko – jest daleko stąd
Który to od życia potężny kop?
Który to milion czy milionów sto?
Który to? Który to? Nie wiem już, nie wiem już sam
Parę szlor, parę stron zapisane o nich mam
Nie chcę patrzeć już na to, co było wcześniej
Nie żałuję niczego, choć zostały konsekwencje
Przez to taki jestem, nie ufam ludziom, mam na nich alergię
Jebać to, co będzie dalej, żyję chwilą z myślą o lepsze jutro
Od kiedy przestało wychodzić to, co planowałem
Wszystko, co miałem w planie, wiele zjebałem
Glocki dziś załadowane, podaj mi, podaj mi dłoń albo…
Nie wiedziałem, co to znaczy życie tak naprawdę
Z biegiem czasu na głowę przybywa więcej zmartwień
Myślę ile tak naprawdę na tym świecie znaczę
Raczej niewiele, ale dla niektórych sporo, sporo
Ciekawe, co przyniesie los, ciekawe, co przyniesie los
I kiedy patrzę na nią, mógłbym nawet z oddali,
To ujrzę jasne światło, które rozświetla bramy,
Do których wiele panien chciałoby wejść na zawsze
Zatańczę danse macabre na mój ostatni taniec
Nie próbuj dobijać mnie, bo nie wyjdzie ci to
Wiele razy z kolan powstałem, kurwy i co?
Dłoń do dłoni czy broń na skroń?
Nie próbuj czytać mi w myślach, bo przeczytasz horror
Kiedy robię phone call do ciebie, to nie mów mi: “dość”
Miała być blisko – jest daleko stąd
Który to od życia potężny kop?
Który to milion czy milionów sto?
Nie próbuj dobijać mnie, bo nie wyjdzie ci to
Wiele razy z kolan powstałem, kurwy i co?
Dłoń do dłoni czy broń na skroń?
Nie próbuj czytać mi w myślach, bo przeczytasz horror
Kiedy robię phone call do ciebie, to nie mów mi: “dość”
Miała być blisko – jest daleko stąd
Który to od życia potężny kop?
Który to milion czy milionów sto?