Jakoś tak bywa czasem i czasem
Wolę tu pisać inaczej (je)
Jakoś tak bywa czasem, że wolę tę prawdę,
Prawdę niż kasę (je, je)
Jakoś tak bywa czasem i czasem wolę to pisać inaczej je
Jakoś tak bywa czasem, że wolę te prawdę
Prawdę niż kasę (je je)
Znamy tą chorą prawdę jak te parę znaczeń
Które ty chwytasz za gardło, choć obydwaj
Dobrze wiemy, że nie chcesz jej usłyszeć nie nie
Nie chcesz jej usłyszeć nie
Życie to kurwa skumaj typie
Wędruje w myślach i nie wiem gdzie jestem
Z wersu na wers zmieniam podejście
Ciągle to zmieniam podejście
I nie wiem być może na lepsze, wiesz
Trudne czasy nastały uczucia puszczane w nie pamięć
Jebać oddanie bo się nie opłaca ho
Całe to życie ta kasa i kasa
Zabookuję bilet i wyjadę gdzieś gdzie mnie nie znajdziesz nie
Mnie nie znajdziesz nie, mnie nie znajdziesz nie
Wyjadę gdzieś gdzie mnie nie znajdziesz nie
Mnie nie znajdziesz nie, mnie nie znajdziesz nie
Wyjadę gdzieś gdzie mnie nie znajdziesz nie
Powiedz mi proszę gdzie moje szczęście tu
Teraz nie widzę tutaj nic więcej już
Lata mijały a my wciąż w duszach tacy sami
Lata mijały a my wciąż tutaj tacy sami
Powiedz mi proszę gdzie moje szczęście tu
Teraz nie widzę, tutaj nic więcej już
Lata mijały a my wciąż w duszach tacy sami
Lata mijały a my wciąż w duszach tacy sami
Ten kartogram uczuć pulsuje śmiertelnie
Nie czuję już tutaj na prawdę nic
Ty zabij tu we mnie demona miłości
On kreuje we mnie mój własny pościg
Zabija z litości i szepcze po cichu Kosti kurwa dorosnij
Zabija z litości i szepcze po cichu Kosti kurwa dorosnij
Nie ma miłości tu dla nas jak widzimy znaki godziny tej pracy
Widzi jedyne te baty gdzie daje jej kwiaty
Bo pierdole kłódki zakletę w te mosty
Bo wierzę tu w czyny nie przypływ miłości
Bo wierzę tu w czyny nie przypływ miłości, nie, nie, nie
Nie ma nas nie ma mnie bo już dawno zatopiłem się w tej melanholi
I chyba już wiem, jak tu zadowolić się
I chyba już wiem, jak tu zadowolić się, jak tu zadowolić się
Ulice zakrwawione nie ma winnych
Ale w tej drodze na szczyt nie ma windy
Ulice zakrwawione nie ma winnych
Ale w tej drodzę na szczyt nie ma windy
Powiedz mi proszę gdzie moje szczęście tu
Teraz nie widzę tutaj już więcej już
Lata mijały a my wciąż w duszach tacy sami
Lata mijały a my wciąż tutaj tacy sami
Powiedz mi proszę gdzie moje szczęście tu
Teraz nie widzę tutaj już więcej już
Lata mijały a my wciąż w duszach tacy sami
Lata mijały a my wciąż w duszach tacy sami
Mama mówiła że lecę daleko i widzę te życie i widzę ten mętlik
Nie chcę być pierwszy na dzielni patrzę tylko na ten księżyc je, je
Na ten księżyc je, je
Na ten księżyc je, je
Na ten pierdolony księżyc
Znowu coś gramy w kółko to samo jej piękne oczy jej piękne ciało
Znowu się budzę rano obok mnie jej ciało
Włosy pomoczone, całą noc padało
Sorry mała ale znów zapalę na dobranoc
Daj mi buziaka słodko jak zechcę
Widzę latarnię i złamane serce
Chcę Cię ciągle widzieć bejbe
Tak już całą noc, znowu się rozbierzesz i znów zrobimy to
Widzę Twój wzrok malinki na szyi
Znowu doświadczamy to no i w kółko to samo
Tylko ty i ja co rano tylko ty i ja co rano