kukon dziewczyna z biblioteki tekst lyrics trapoffice

kukon & ka-meal – dziewczyna z biblioteki

Chciałbym się zakochać w jakiejs dupie z biblioteki
Chciałbym aby żyła inaczej niż każda dziś
Chciałbym abyś za wiele nie wiedziała o świecie
W którym jestem ja ale bardzo chciałbym wyjść
Chciałbym się zakochać w tej dziewczynie z biblioteki
Która nigdy by nie zwróciła na mnie uwagi
Chciałbym porozmawiać na jakieś nudne tematy
Chciałbym abyś nigdy nie poznała co to dragi
Życie śmieje mi się w pysk zawsze jak jestem tu sam dookoła tylko szmal i dupy co każdy miał
Czuje się chujowo wiesz to naprawdę słaby vibe
Wracamy do starych lat w których prawdziwy był świat
jestem tylko jednostka która używa swój czas
Nie Kręci mnie życie gwiazd i ten pizdowaty kolo
Jesteśmy tu tylko raz naucz mnie kochać tak
Jak niebo kocha ptak
Jak życie które znasz
Jak ogrody zanim wycięli nam drzewa
Wszystkich was za to jebac
Nie możecie zabrać tego co nam dała ziemia
Jak wszystkie moje teksty zanim wyszedłem z podziemia
Jak wszystkie moje tracki których nikt naprawdę nie zna
Wiem ze nie zapłaczesz kiedy złamie ci się obcas
Chciałbym abyś nigdy nie miała innego chłopca
Chcialbym abyś wiedziała ze zawsze będzie opcja
Chciałbym abyś wyglądała właśnie jak wyglądasz
Usuńmy instagramy teraz
To znaczy ja usune bo ty pewnie nie masz
Nigdy nie pokazuj się ze mną na scenach
Ci Ludzie są okropni ale muszę jechać
Jestem cholernie zepsuty ale da się to naprawić
Proszę dopilnuj abym nigdy się tobą nie bawił
Wyjdę stad jak zaśniesz musimy załatwić sprawy
Szybkie samochody ja z tylu pisze jak Szekspir
Znam ludzi którzy robią straszne rzeczy
Dla ciebie to już byłoby nieludzkie
Chce uchronić cię od tego i prowadzić zeszyt w którym zapiszemy wszystkie bezsensowne kłótnie
Chciałbym abyś nigdy nie ściągała tego swetra
Opowiadaj mi rzeczy o których czytasz w powieściach
Jestem zakochany w takim życiu bo go nie znam
U mnie zawsze lała się wóda i latały krzesła
Marze aby parzyć z tobą kawę w kamienicach
Które maja sporo lat chyba z miliard
Może patrzyłaś przez okno jak latałem po ulicach
Może wtedy wyglądałem jeszcze bardziej dziwnie
A siedzę w tym pokoju sam zadymiony od śmika
I pisze o dziewczynie która może nie istnieć
I pisze o dziewczynie która może nie istnieć

kukon dziewczyna z biblioteki tekst lyrics trapoffice
kukon & ka-meal – dziewczyna z biblioteki