Muzyka nie lubi stagnacji i jest to stan rzeczy utarty już od pokoleń. Sto lat temu w opozycji do muzyki klasycznej pojawił się pełniący funkcję rozrywkową jazz, który kilkadziesiąt lat później został wyparty przez bluesa z wszelkimi naleciałościami. Sam blues okazał się nieszczególnie porywający w porównaniu do rocka.
Rock grany przez zespoły takie jak The Beatles okazał się mało angażujący w porównaniu do rocka psychodelicznego grup takich jak Pink Floyd, które następnie zostały wyparte przez punk rock i metal. Tak to się toczy od lat – kiedy jeden gatunek osiągnie swoją stałą popularność, na rynku muzycznym natychmiast pojawiają się muzycy, którzy chcą wprowadzić coś nowego do utartej formuły. Hip-hop zdążył już przeżyć co najmniej kilka takich rewolucji, a największą z nich nieco ponad dziesięć lat temu, kiedy na potrzeby tej muzyki zaadaptowano dźwięki z syntezatora Roland TR-808, a także uznano autotune za całkowicie dopuszczalną metodę usprawnienia brzmienia swojego wokalu. Tak w muzyce amerykańskiej, jak i polskiej, od pewnego czasu ma miejsce jednak pewna stagnacja. Warto przyjrzeć się zatem, które grupy muzyczne w Polsce mają szansę na przełamanie jej.
Najpierw należałoby rzucić okiem na artystów, którzy już teraz robią coś innego od reszty i pozytywnie odbija się to na ich renomie i popularności. Paradoksalnie ciekawą sprawą jest muzyka Tymka, który na potrzeby polskiego hip-hopu zaaranżował brzmienia klubowe z charakterystycznym basem – jest to rozwiązanie znane już od jakiegoś czasu w muzyce rosyjskiej, ale w Polsce Tymek był jednym z pionierów takich rozwiązań i nie da mu się tego odebrać. Jeszcze ciekawszy wydaje się natomiast duet PRO8L3M, który tworzy muzykę na tyle nietypową i zróżnicowaną, że trudno jest ją przypisać do jednego gatunku. Z jednej strony Steez83, producent muzyczny zespołu, stosuje w swoich kompozycjach klasyczny dla hip-hopu sampling, z drugiej czerpie natomiast mnóstwo inspiracji z podziemnej elektroniki, tworząc tym samym takie rozwiązania na polu aranżacji czy perkusji, jakich polski hip-hop po prostu jeszcze nie widział. Równie istotne są ich celne inspiracje – tak polski synthpop z lat 80. z płyty “Art Brut“, jak i brzmienia rave’owe z “Ground Zero” były strzałem w dziesiątkę.